Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kosmetyki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kosmetyki. Pokaż wszystkie posty
Szczotkowanie ciała na sucho + trochę o złuszczaniu martwego naskórka

Szczotkowanie ciała na sucho + trochę o złuszczaniu martwego naskórka



Gdy pierwszy raz usłyszałam "szczotkowanie ciała na sucho" myślałam, że ktoś robi sobie ze mnie dość niewybredne żarty. Ale gdy zgłębiłam temat okazało się, że wcale to nie był żart, oraz że może to być rewelacyjny sposób dbania o własne ciało.


Co dało mi szczotkowanie ciała na sucho?

Zminimalizowany problem z wrastającymi włoskami po depilacji. Wreszcie nie mam co chwilę problemu z wrośniętymi włoskami i tworzącymi się stanami zapalnymi. Od czasu do czasu pojawi się jeden wrastający włosek, ale jeden to żaden problem, sekunda i po problemie. 

Mniej widoczne rozstępy. Nie do końca wiem czy szczotkowanie realnie na to wpłynęło, ale na moje oko rozstępy są mniej widoczne.

Mniejszy celulit. Może mają na to wpływ ćwiczenia, może szczotkowanie, a może i jedno i drugie. Nie ważne, ważne że efekt jest. Szczotkowanie usprawnia proces przepływu limfy dzięki czemu może mieć realny wpływ na zmniejszenie widoczności celulitu oraz poprawę jędrności skóry.

Kosmetyki których używam działają mocniej. Wszelkiego rodzaju balsamy lepiej odżywiają skórę, olejki lepiej natłuszczają. Nic dziwnego, z uwagi na lepsze ukrwienie skóry, oraz brak zalegającego martwego naskórka, wszystko co zastosujemy później będzie lepiej działało.

Chwilę dla siebie. Nie oszukujmy się, w tym zabieganym świecie, często wygospodarować chwilę czasu na przyjemności i relaks. Szczotkowanie doskonale usuwa napięcie oraz daje nam chwilę na zadbanie o siebie i zatroszczenie się o swoją psychikę.


Jak się prawidłowo szczotkować?

Zacznijmy od tego czy możemy się szczotkować. Przeciwskazań nie jest dużo ale jednak są. Jedne z podstawowych przeciwskazań to stany zapalne skóry, wirusowe i bakteryjne, świeże blizny, łuszczyca, czasem żylaki. (Zawsze jeśli nie masz pewności, czy możesz szczotkować ciało na sucho, możesz dopytać lekarza). Warto również pamiętać aby uważać na pieprzyki i znamiona aby ich nie podrażnić.

Szczotkowanie zawsze powinno odbywać się w kierunku serca. Najlepiej długimi posuwistymi ruchami. Tak aby dodatkowo wspomóc krążenie limfy.
W moim przypadku najlepiej sprawdza się szczotkowanie: stopu, łydki, uda + pupa. Zawsze od dołu w kierunku serca. Najpierw szczotkuje jedną nogę w w.w. kolejności a później drugą. Następnie przechodzę do dołu pleców (walczę w tym miejscu z rozstępami), a później ręce (staram się jednym ruchem od dłoni do barku), a następnie delikatnie szczotkuję barki, dzięki czemu czuje męga rozluźnienie.

Inne sposoby na złuszczanie martwego naskórka.

Mnie szczotkowanie ciała na sucho nie sprawdza się do całego ciała. Uwielbiam szczotkować nogi, dół pleców oraz ręce, natomiast pozostałe części ciała średnio reagują na szczotkowania, i czuje wtedy dyskomfort. A pielęgnacja ma być dla nas czymś przyjemnym a nie katorgą. Dlatego też, w tych miejscach wybieram inne sposoby złuszczania martwego naskórka.

Twarz

Mam bardzo wrażliwą skórę twarzy i peelingi mechaniczne nie do końca przypadły mi do gustu. Testowałam wiele różnych, ale moim ulubieńcem jest peeling kwasowy The Ordinary - AHA 30% + BHA 2% Peeling Solution. Nie podrażnia mojej wrażliwej skóry, ani po powoduje efektu jaszczurki po paru dniach (nie ma bardzo intensywnego, widocznego złuszczania się naskórka). Ładnie oczyszcza skórę oraz sprawia, że moje pory są o wiele mniej widoczne.

Ciało

Tak jak wspomniałam wcześniej, nie każda partia mojego ciała lubi się ze szczotkowaniem na sucho. To właśnie do nich używam peelingu. Czasem robię domowe wersje, ale lubię mieć w zapasie gotowy pelling który mogę zabrać ze sobą na wyjazd, albo po prostu na szybko wziąć pod prysznic gdy nie mam czasu na zabawy w domowego producenta kosmetyków.



Mój ulubiony to ten po środku, peeling z pudrem z pestek moreli - cudownie oczyszcza, posiada wyczuwalne drobinki, ale nie podrażnia skóry. No i do tego ten zapach! Niczym morela w środku lata jedzona na piaszczystej plaży!
Latem rewelacyjnie sprawdzi się też detoksykujący peeling do ciała z węglem roślinnym, cudownie złuszcza martwy naskórek, oraz odświeża. Pomimo tego, ze wygląda przerażająco, bo jest ciemny, nie ma najmniejszego problemu ze zmyciem go z ciała oraz z prysznica. ;)
Jeśli mamy wysuszoną skórę na ratunek przyjdzie odżywczy peeling do ciała z masłem karité, który nie tylko złuszczy martwy naskórek, ale dodatkowo będzie pielęgnować naszą skórę dzięki zawartemu w składzie masłu shea.

Dłonie

Najczęściej peeling dłoni wykonuje peelingiem którego używam do całego ciało, nie widzę potrzeby rozdzielania produktów na te poniżej i powyżej nadgarstka ;)


Ale peelingujący olejek do dłoni mam postawiony w kuchni, nie ma silnych drobinek złuszczających ale jest na bazie olejku, dzięki czemu zmęczone środkami czystości dłonie są dokładnie oczyszczone oraz pięknie natłuszczone.

Skóra głowy

Wcześniej nie wpadłam na pomysł, że skóra głowy też wymaga peelingu. A przecież tam też zbiera się martwy naskórek, a gdy czasem zgrzeszymy i użyjemy suchego szamponu, to już mamy tam wszystko. 
Peelingi z drobinkami w ogóle mi się nie sprawdziły. Ciężko jest mi jest mi je najpierw rozporowadzić a później wymyć ze skóry głowy. Za to bardzo polubiłam się z trychologicznym peelingiem do skóry głowy od RADICAL 


Szczotkujesz cało na sucho?
A może chcesz spróbować?


Wielofunkcyjne kosmetyki

Wielofunkcyjne kosmetyki

Tematem dzisiejszego postu będą wielofunkcyjne kosmetyki. Czyli krótko mówiąc takie których możemy użyć na wiele różnych sposobów. Standardowo wybieram kosmetyki dostosowane do danych potrzeb i funkcji, bo często jak coś jest do wszystkiego to jest do... niczego. ;)
Ale mam kilka takich perełek, które pomimo, że służą do wielu rzeczy świetnie się sprawdzają w każdej z nich.


Mleczko do demakijażu i maseczka nawilżająca.



Nie dosyć, że w bardzo delikatny sposób zmywa makijaż (nawet wodoodporny podkład), to dodatkowo nie podrażnia mojej mega wrażliwej skóry. 
Ma też drugą funkcję, ten produkt możemy również stosować jako maskę nawilżająca. Wystarczy, że na oczyszczoną skórę twarzy nałożmy produkt na 5 minut, a później nadmiar ściągniemy wacikiem. Skóra nam za to podziękuje. Produkt ten polecam szczególnie do zabrania ze sobą na wakacje, gdy mamy ograniczoną ilość miejsca w bagażu. Nie dość, że zmyjemy makijaż, to możemy jeszcze nawilżyć skórę zmęczoną codziennymi wędrówkami lub plażowaniem. 
Nie wiesz gdzie kupić to mleczko/maseczkę do twarzy? Wystarczy, że zarejestrujesz się na konsultantki.eu a będzisze mieć dostęp do tego i pozostałych kosmetyków AVON.

Łagodząca woda kwiatowa z bławatka bio.


Jestem w niej zakochana! 
Jak stosować:
-jako okład na opuchnięte oczy (opisane na opakowaniu)
zamiast toniku
-jako podkład pod maseczkę do twarzy
w ciągu dnia w celu odświeżenia
-jako płatki pod oczy (przetnij wacik kosmetyczny, nasącz (najlepiej schłodzoną) wodą z bławatka bio, nałóż pod oczy)
-jako podkład pod olejowanie włosów
na podrażnioną skórę na ciele
-jako mgiełkę do skóry głowy przy objawach łupieżu


A jakie jest Twoje ulubione zastosowanie?


Dla kogo:
Absolutnie dla każdego! (chyba, że ma uczulenie na alkohol benzylowy, który jest na liście potencjalnych alergenów!)
-do skóry trądzikowej (jest antybakteryjna)
-do skóry dojrzałej (ma właściwości przeciwzmarszczkowe)
-przy, trądziku różowatym (silnie łagodzi i nawilża)
-przy opuchniętych i zmęczonych oczach (obkurcza, nawilża i łagodzi)
-jeśli mamy skórę tłustą (reguluje wydzielanie sebum, ma właściwości ściągające - zwężające pory)
-jeśli nosimy często maseczkę do twarzy (działa antybakteryjnie, oraz łagodzi podrażnioną skórę)
itd.




Wielozadaniowy roślinny balsam do włosów suchych i zniszczonych.


Możemy go używać jako maski przed myciem. Jako balsamu bezpośrednio po myciu. Aby przywrócić nasze włosy do formy w trakcie dnia, a nawet do odgniatania loków.

A Ty, masz swoje wielozadaniowe perełki?


Post we współpracy z https://konsultantki.eu/
Kosmetyki na wakacje!

Kosmetyki na wakacje!


Wakacje, to czas błogiego lenistwa z książką, intensywnych spacerów, wypraw rowerowych, spokojnego czasu na wsi, hucznych imprez w mieście, zwiedzania zabytków itd. Jeśli wybieramy się gdzieś dalej, trzeba się, rzecz jasna, na te wakacje odpowiednio spakować.
Byłam przekonana, że już kiedyś opublikowałam taki post. Ale okazało się, że jednak go nie było. Więc spieszę z nim teraz.


Kosmetyki kolorowe

Nie jestem zwolenniczką malowania się na co dzień, na wakacjach. Co nie zmienia faktu, że czasem chcemy wyjść gdzieś wieczorem do restauracji i wtedy chciałoby się dobrze wyglądać. Wszystkie kosmetyki które ze sobą zabieram są szczegółowo opisane we wpisie o tym, jak wygląda mój makijaż latem. Nic więcej nie jest mi potrzebne, a poza tym, wolę zabrać coś dobrego do jedzenia, niż wielką kosmetyczkę ;D 

A w skrócie to:
  • krem BB SPF 50,
  • puder minetalny,
  • pomadka by mamaginekolog,
  • paleta rozświetlająca,
  • tusz do rzęs.

Pielęgnacja twarzy

Jak wyżej jako podstawowy element moje pielęgnacji twarzy znajduje się

  • krem BB SPF 50 (ochrona przeciwsłoneczna jest dla mnie bardzo istotna, ze względu na bardzo wrażliwą skórę, ale również jako profilaktyka).
  • olejek micelarny (trochę to ze względu na makijaż, trochę na zmycie filtra przeciwsłonecznego, a najważniejsze to po prostu jako produkt do oczyszczania skóry twarzy).
  • emulsja do twarzy po opalaniu (świetnie sprawdzi się w roli kremu na noc no i oczywiście po opalaniu).


Pielęgnacja ciała

Stawiam na kosmetyki których używam na co dzień. Na wakacjach jest inna woda, inne powietrze i często inny klimat. Więc nie chce dostarczać jeszcze nowych produktów mojej skórze. Kosmetyki których nie może zabraknąć to:
  • skoncentrowany żel pod prysznic (zajmuje bardzo mało miejsca, można zabrać go nawet do samolotu, nie podrażnia skóry i wystarcza na tyle co tradycyjny 400ml)
  • mleczko z filtrem SPF 50 oraz olejk z filtrem SPF 30 (olejek świetnie podkreśla już zdobytą opaleniznę, a ochrona przeciwsłoneczna jest bardzo ważna! Nie zapominajcie o tym!)
  • mleczko po opalaniu (nie biorę, osobno kremu do dłoni, do stóp i nie wiadomo do czego jeszcze, zabieram mleczko po opalaniu które jest z pantenolem i rewelacyjnie łagodzi wszystkie podrażnienia, przecież nikt nie każe używać go tylko po opalaniu ;))
  • maszynka do golenia.
Nie zabieram peelingu, zrobię go przed wyjazdem, a jeśli pojawi się potrzeba wykonania go również w trakcie wyjazdu, użyję kawy ;) Więcej o nim we wpisie jak dbam o swoją skórę latem.


Pielęgnacja włosów

  • Tangel Tezer (tak wiem, są zwolennicy i przeciwnicy. Ja na co dzień używam szczotki z włosiem, ale na wyjazdach najlepiej sprawdza się TT, mam wersję podróżną, więc nie obawiam się o wygięcie ząbków, dobrze rozczesuje mokre włosy i mogę ją wrzucić do terebki bez obaw o zniszczenie),
  • Szampon Low (jest kremowy, nie zawiera spieniaczy (SLS) a moje włosy nie wymagają po nim odżywki)
  • Spray chroniący włosy przed słońcem (jeszcze nie wiem jaki, bo nie posiadam, polecisz mi coś dobrego?)

Dla jednych to pewnie mało, dla innych dużo, a dla mnie w sam raz. Do kosmetyczki trafi jeszcze:
  • skoncentrowany szampon (dla M)
  • pianka do golenia M (którą ja pewnie będę podbierać, ale Ciiii),
  • woda po goleniu 2w1 od Nivea (jedyna którą M lubi),
  • maszynka M.

A Ty, bez czego nie wyobrażasz sobie wakacyjne kosmetyczki?

Jak dbam o swoją skórę latem

Jak dbam o swoją skórę latem



Lato to dość wymagający czas, nie tylko dla naszego organizmu, ale też dla naszej skóry. Słońce, często spory wysiłek fizyczny, czasem słona woda. To wszystko choć bardzo przyjemne czasem może dać w kość naszej skórze. Dlatego warto pamiętać by o nią odpowiednio zadbać. 


Złuszczanie skóry.

Czy to lato czy to zima, czasami peeling trzeba zrobić. Ja uwielbiam takie które nie zostawiają tłustej warstwy na skórze. Dlatego najczęściej wybieram właśnie takie. Czasem korzystam z gotowych, ale o wiele częściej stawiam na te domowej roboty. Kawowy to mój ulubiony. Zaparzam kawę, później do fusów dodaję trochę żelu do mycia ciała i bach, mam gotowy peeling ;) Pamiętam wtedy również o zadbaniu o swoje dłonie.


Ochrona przeciwsłoneczna.

Ochrona przeciwsłoneczna jest dla mnie bardzo ważna. Uwielbiam spędzać czas na świeżym powietrzu, ale wiem, że moja skóra jest bardzo wrażliwa. Dlatego zawsze stosuję produkty z filtrem przeciwsłonecznym. Do ciała stawiam na SPF50 lub mój ukochany olejek z SPF30.
Zawsze też pamiętam o tym, żeby również moja buzia była chroniona przed słońcem. Gdy się nie maluję używam samego filtra, natomiast o moim letnim makijażu więcej pisałam w poprzednim poście.


Szybki efekt.

Czasem tak jest, że naglę potrzebuje założyć krótkie spodenki, bo temperatura sięgnęła zenitu. I co wtedy? Jestem ogromnym bladziochem i o ile na co dzień mi to nie przeszkadza, o tyle gdy od razu po zimie trzeba założyć krótkie spodenki czuję dyskomfort. W tej sytuacji ratuje mnie krem CC do ciała od Bielendy. Kocham go miłością prawdziwą. Zawiera w sobie filtr, delikatne drobinki, nie ściera się, a jak wyschnie to nie brudzi! Świetnie też maskuje drobne siniaki i wygładza skórę.


Odpowiednia pielęgnacja.

Nawet latem pamiętam o odpowiedniej pielęgnacji swojej skóry. Stawiam na lżejsze produkty. Ale nawilżam i natłuszczam swoją skórę, balsamem lub mleczkiem.


Produkty po opalaniu.

Co prawda mleczko do ciała po opalaniu o YR nie załapało się na zdjęcie. Ale bardzo lubię go używać. Zawiera pantenol więc ma działanie łagodzące. A do tego przywraca odpowiednie nawilżenie skóry. I to jeden z nielicznych produktów do pielęgnacji do którego mojego M nie musiałam przekonywać. Sam sięga po niego bardzo chętnie.


Skóra muśnięta słońcem.

Nie jestem zwolenniczką solarium. Na słońcu nie mogę długo leżeć. Ale uważam, że opalone ciało jest piękne. Dlatego posiłkuje się brązującym mleczkiem do ciała.



A Ty, jak dbasz o swoją skórę latem?


Jak wygląda mój makijaż latem

Jak wygląda mój makijaż latem


Temperatura w ostatnim czasie sięga zenitu. Nie to żebym narzekała, ale czasem staje się to kłopotliwe, np. gdy jedziesz autobusem z niedziałającą klimatyzacją i zaryglowanymi oknami.. Albo wtedy, kiedy w pracy wymagają od Ciebie makijażu, a to ostatnia rzecz o jakiej chcesz myśleć. Czujesz, że rozpływasz się niezależnie od tego jak mało warstw miałabyś na sobie, a tutaj trzeba jeszcze zrobić makijaż. 

Pielęgnacja i ochrona.

Po pierwsze i najważniejsze. Stawiam na odpowiednią pielęgnację i ochronę mojej skóry. Żeby nie nakładać wielu warstw na twarz używam kremu BB z filtrem SPF50+, dzięki czemu skóra nabiera delikatnego koloru, oraz jest odpowiednio chroniona przed promieniowaniem UVA i UVB.

Utrwalenie i matowienie.

Nie wyobrażam sobie stosować dodatkowo podkładu i pudru. Dlatego wybieram wielozadaniowe produkty. Stawiam na utrwalający puder sypki Magix HD. Nadaje matowe wykończenie, świetnie się rozprowadza i ukrywa niedoskonałości. Do tego nie czuć go na skórze, co w tym okresie jest dla mnie bardzo istotne!

Subtelne wykończenie.

Jestem bladziochem, więc żeby trochę ożywić kolor swojej skóry i nadać jej świeżości, ratuje się rozświetlającą paletą do twarzy. Wystarczy odrobina dla subtelnego efektu zdrowej skóry. Ja najczęściej używam jej na kości policzkowe, czasem zdarza mi się użyć jej zamiast cieni do powiek i też całkiem dobrze sprawdza się w tej roli.

Końcowy szlif.

Nie obyło by się oczywiście bez tuszu do rzęs. Latem, jeśli chodzi o makijaż oczu, często używam tylko jego. Czasem co prawda zdarzy mi się wykonać pełny makijaż oczu, ale robię to stanowczo o wiele rzadziej niż w okresie niższych temperatur. 

A co gdy mam ochotę na coś bardziej szalonego?

Latem częściej szaleje z kolorem na ustach. W końcu jest ciepło, nie trzeba nosić szalików na których, w moim przypadku, zawsze lądują pomadki. 
Czasem wybieram bardzo subtelne kolory, a czasem stawiam na coś bardziej wyrazistego lub szalonego. Ostatnio bardzo polubiłam się z błyszczącą szminką w płynie. Trzyma się całkiem długo i co dla mnie bardzo ważne, nie wysusza ust. Powiem więcej, zostawia na nich delikatną bardzo przyjemną warstwę która sprawia, że nosi się ją bardzo komfortowo!



A Twój makijaż różni się zależnie od pory roku?
Latem, tak jak ja, stawiasz na lżejsze kosmetyki, czy cały czas używasz tych samych?

Jak dbam o dłonie?

Jak dbam o dłonie?



Mówi się, że dłonie są naszą wizytówką, dlatego warto o nie dbać. Niestety obowiązki domowe, nasze codzienne zajęcia, słońce, wiatr, mróz i deszcz, mają na nie negatywny wpływ. Więc postanowiłam podzielić się z wami tym, jak ja staram się dbać o swoje dłonie, co jest dla mnie ważne i na co zwracam uwagę.

Rękawiczki

Do prac domowych zawsze staram się zakładać rękawiczki, aby chronić dłonie przed nadmiernym moczeniem oraz wszystkimi środkami chemicznymi którymi się posługuje. Niestety muszę korzystać z tych "jednorazowych", bo te grubsze, które wolniej się niszczą ograniczają mi delikatnie czucie i czyszczenie drobnych elementów staje się udręką.

Zimą zawsze staram się wychodzić z domu w rękawiczkach, niestety ale chłód bardzo szkodzi mojej wrażliwej skórze dłoni.

Ochrona przeciwsłoneczna

Chronimy: twarz, ciało. Niestety często zapominamy o dłoniach. Słońce jest nam bardzo potrzebne do życia, szczególnie do produkcji witaminy D w naszym organizmie. Ale nadmierna ekspozycja na promienie UVA i UVB szkodzi naszej skórze, przez co mogę pojawiać się przebarwienia oraz szybsze foto-starzenie się skóry. Osobiście jestem zakochana w olejku w sprayu oraz mleczku w sprayu od Yves Rocher. Stosuje je na całe ciało, oczywiście pamiętając o dłoniach. Mleczko to SPF50 i jego używam na początku sezonu, później stawiam na olejek SPF30 który dodatkowo świetnie podkreśla opaleniznę którą już mam!


Krem do dłoni

Co prawda w domu częściej korzystam z balsamu i to nim kremuje dłonie (ma większe opakowanie oraz pompkę, przez co aplikacja jest wygodniejsza). Natomiast zawsze staram się nosić w torebce krem do dłoni, by po umyciu rąk móc je odżywić. Ostatnio towarzyszą mi kosmetyki z Nails Company o zapachu  Pink Heart który w swoich nutach ma m.in mój ukochany Jaśmin, przełamany jest brzoskwinią, bergamotką i maliną. Zapach cudowny nawet na lato!

Oliwka do skórek

Skórki przy paznokciach są o wiele bardziej wymagające niż skóra całych dłoni, dlatego warto zadbać o nie dodatkowo. Oliwka nie tylko dba o nasz skórki, ale rewelacyjnie wzmacnia paznokcie, m.in dzięki zawartości oleju jojoba, witaminy E oraz oleju słonecznikowego. Dodatkowo staram się nie wycinać skórek, tylko delikatnie odsuwać je patyczkiem bambusowym.

Paznokcie

Odżywienie naszej naturalnej płytki paznokcia i przyspieszenie jej wzrostu to jedno, ale moja płytka paznokcia jest mocno narażona na uszkodzenia. Dlatego wzmacniam ją posiłkując się bazą do paznokci, repair skin cover od NC. Zawsze brakuje mi czasu, a tutaj wystarczy nałożyć bazę a na nią tylko top, bo baza sama w sobie zawiera kolor. Świetnie się poziomuję więc aplikacja to chwila a paznokcie są zabezpieczone i wyglądają bardziej elegancko. 

Peeling

Tak samo, jak przy ochronie przeciwsłonecznej, również przy peelingach, często zapominamy o dłoniach. A one również potrzebują odpowiedniego złuszczenia. Ja najczęściej stawiam na domowej roboty peeling kawowy. Jeśli mam dużo czasu fusy z kawy mieszam z olejkiem (olej jojoba, olej kokosowy, lub oliwa z oliwek) i wtedy wykonuje peeling całego ciała. Natomiast jeśli się spieszę, dodaję odrobinę żelu pod prysznic i bach, peeling gotowy!

Spa dla dłoni

Czasem dla relaksu dodatkowo robię sobie mini spa dla dłoni. Zaczynam od wcześniej wspomnianego peelingu, później nakładam grubą warstwę balsamu do dłoni a na to bawełniane rękawiczki. Włączam ulubiony serial ale muzykę na którą mam ochotę, relaksuje się popijając ulubioną herbatę ;)



A Ty w jaki sposób dbasz o swoje dłonie?





Post powstał we współpracy z Nails Company.

Moje oczy - kosmetyki których używam codziennie

Moje oczy - kosmetyki których używam codziennie


Mój makijaż musi być przede wszystkim trwały. Najczęściej maluje się rano, później cały dzień jestem aktywna i nie mam czasu, ani ochoty, na poprawianie co chwilę makijażu. Bardzo rzadko zdarza się, że lubię eksperymentować i nakładać wiele cieni, bawić się w blendowanie itd. Więc na co dzień maluje się tylko tymi kosmetykami. Makijaż oczu zajmuje mi, mniej niż minutę, a na brwi poświęcam 10 min raz na 4 dni czyli regulacja i henna. 

Oczy:
Ostatnio zakochałam się bezgranicznie w cieniu w błyszczyku z YR. Jest genialny, ma delikatny różowy odcień, trzyma się cały dzień, nie rozmazuje się, nawet u mnie, gdy zaczynam kichać bez przerwy. Uwielbiam go! Ostatnio cały czas gości na moich oczach.
Używam jeszcze tuszu do rzęs YR Sexy Pulp, tusz jak tusz, dla mnie ważne, że nie podrażnia. Oraz kredki na linie wodną również Yves Rocher. Zwykła, najprostrza, najlepsza.

Brwi:
Jestem zbyt leniwa by codziennie malować brwi. A poza tym lubię wyglądać dobrze od razu gdy wstaje. Niestety natura nie obdarzyła mnie pięknymi gęstymi brwiami, więc ratuje się henną. W moim przypadku to henna delia cosmetics ciemny brąz. Przyznam się również do tego, że mam problem z nadaniem moim brwią odpowiedniego kształtu. Więc co jakiś czas chodzę do kosmetyczki na hennę razem z regulacją, a później dla podtrzymania efektu sama hennuje i reguluje sobie brwi. Gdy kształt przestaje już być taki idealny jak na początku, odwiedzam kosmetyczkę ponownie. Wreszcie trafiłam na taką po wyjściu od której jestem zawsze zadowolona. MO, polecam! Dla mnie również ogromnym plusem jest możliwość rezerwacji wizyty za pomocą aplikacji/strony internetowej moment.pl. Bo to ja patrze kiedy kosmetyczka ma wolne i dopasowuje to sobie pod swoje plany.


A Ty? Lubisz na codzień poświęcać dużo czasu na makijaż czy jesteś teamleń ;)
Copyright © Altruistka , Blogger