Alkohol i inne przykrości, a może lekarstwa?
Żyjąc w Polsce, alkohol najczęściej
otacza nas od najmłodszych lat. Niestety niektórym towarzyszy nawet
w trakcie poczęcia. W większości domów alkohol jest na stole przy
praktycznie każdym rodzinnym spotkaniu. Według niektórych ludzi
jest to „rodzina patologiczna zmagająca się z problemem
alkoholizmu”. Nie zgadzam się z nimi w ani 1%. Zawsze drażniło
mnie podejście wszystkich osób które przychodziły (najczęściej
na lekcję) i praktycznie próbowały mi wmówić, że jestem
alkoholiczką.
Jeśli ja jestem alkoholiczką to kim
są inni.
Często rozśmieszają mnie tezy
prowadzących nam zajęcia o moim alkoholizmie. Są świecie
przekonani, że mają racje, a ja jestem kolejną małolatą która
nie chce się do tego przyznać.
Owszem, abstynentka nie jestem, ale
bliżej mi do abstynentki niż do alkoholiczki. Ale może najpierw
trochę regułek:
Alkoholizm – zaburzenie polegające na
utracie kontroli nad ilością spożywanych napoi alkoholowych.
Napój alkoholowy – napój
zawierający etanol.
Zabraniane alkoholu może być jeszcze
bardziej szkodliwe niż przyzwolenie na jego picie.
Moja mama zawsze miała zdrowe
podejście do wszystkiego, w sumie to do tej pory mogę z nią
porozmawiać dosłownie o wszystkim. Jak miałam z 12 lat może
mniej, może więcej, piłam szampana, no dobra piłam to za duże
określenie, moczyłam dzióbka w kieliszku od szampana. (Tak wiem,
nie powinnam tego pisać, dzieciom do lat 18 nie wolno spożywać
alkoholu, zaraz ktoś zacznie się zastanawiać jak odebrać prawa
rodzicielskie, abstrahując
najśmieszniejsze jest to, że w mediach coraz częściej słyszy
się o wręcz niewyobrażalnych historiach gdy np.: chcą zabrać
dziecko babci, bo chłopczyk jest otyły. Czemu u diabła nikt nie
chce tak szybko zabierać dzieci z rodzin patologicznych w których
są maltretowane, zastraszane i często nie mają co jeść, w co się
ubrać, ani jak pójść do szkoły? Bo, co? Bo robi się za wiele
takich rodzin? Bo nie ma prewencji? Bo wymaga to wysiłku?
Wracając do tematu. Nigdy nie miałam
tzw. „efektu wyrwania się spod skrzydeł rodziców”, który
dopada wielu młodych ludzi.
Pierwsza impreza bez kontroli rodziców
– pierwszy alkohol – jeszcze więcej alkoholu – i jeszcze
więcej alkoholu (bo przecież nikt nigdy nie powiedział jak pić) –
zgon – przerażenie rodziców i wielki szlaban – wyrwanie się
spod rygoru – alkohol – więcej alkoholu – zgon – przerażenie
rodziców i szlaban – wyrwanie się spod rygoru - ….
I tak do usranej śmierci, no dobra
może nie usranej śmierci ale na pewno dokąd się nie wyprowadzimy.
- 1,8 miliona osób zmarło w 2002 z powodu alkoholu – stanowi to 3,2% wszystkich zgonów
- W ponad 90% państw europejskich spożycie alkoholu na jednego mieszkańca przekracza 2 litry czystego alkoholu rocznie
- Mniej lub bardziej regularnie alkohol pije ponad 80% Polaków.
- Zaśnięcie po spożyciu alkoholu jest wynikiem toksycznego działania alkoholu na mózg (zatrucia alkoholem). Sen nie jest wówczas naturalny (fizjologiczny), a człowiek podczas takiego snu nie wypoczywa w sposób właściwy.
Kilka ciekawostek:
- "W Łodzi dwaj bezrobotni produkowali "armeński koniak", w mieszaninie alkoholu i wody rozpuszczając karmel i brązowa pastę do butów. "
- "Na Spitsbergenie (wyspa norweska na Morzu Arktycznym) obowiązuje absolutny zakaz picia alkoholu."
- "W Polsce 78 procent zabójstw popełnianych jest po alkoholu.
- "Władysław Siekowski z Gołdapi w ciągu 18,07 sekundy wypił 3 półlitrowe piwa. Rekord został ustanowiony 21 maja 2000 r."
- "Tadeusz K. z Kudowy Zdroju przeniósł przez polsko - czeska granice w ciągu jednego miesiąca 3011 butelek alkoholu. "
Jeśli czujesz, że masz problem z alkoholem, Twoi rodzice, Twój potomek, Twój partner/partnerka nadużywają alkoholu i TY nie radzisz sobie z tym co się dzieje polecam zapoznać się z pomarańczową linią, nie musisz się bać, zawsze możesz pozostać anonimowym. Naprawdę warto. Część z pań które odpisują na e-maile i odbierają telefony znam osobiście dzięki współpracy z Ośrodkiem PROM, są przemiłe i na pewno doradzą Ci co powinieneś zrobić w tej sytuacji, albo chociaż wysłuchają i wesprą na duchu.
Bardzo madry post!!! Swietnie ze poruszasz takie tematy:)
OdpowiedzUsuńKochana to jeden z odcieni różu lakierów marki OPI ale dokladnie niestety nie powiiem ci numerku bo nie pamiętam :)
Usuńciekawy post...
OdpowiedzUsuńu mnie w domu alkoholu praktycznie nigdy nie było przy rodzinnych uroczystościach. tylko na sylwestra. i też dostawałam szampana. i wcale mi nie smakował. wolałam pić colę. bardzo długo uważałam, że nie ma nic złego, a nawet że to fajne jak tak z rodziną można się napić. minęło trochę czasu i dziękuję bogu, że poza tymi sylwestrami to z 3 razy spożywałam alkohol z kimś z rodziny. i bardzo dobrze. jak słyszę o wódce przy wigilii to coś mi się dzieje. jak widzę rodziny, dla których spotkanie nie może obyć się bez alkoholu to samo. jak słyszę kłócące się małżeństwo, bo ktoś musi prowadzić samochód i nie pić, a po co odwiedzać rodzinę jak się napić nie będzie dało, jakby ten alkohol był nie wiem jak ważny. nie twierdzę, że to już alkoholizm, ale nie ukrywam że zawsze z pewnym dystansem i ostrożnością podchodzę do takich ludzi. w końcu jakiś musi być powód, że oni tak przy każdej okazji piją. jest różnica pomiędzy alkoholikiem, a człowiekiem, który lubić wypić i często pije. i dla mnie już sam fakt, że ktoś lubi wypić i często pije jest niepokojący. to tyle ode mnie. ale najbardziej mnie interesuje, dlaczego ludzie Tobie próbują wmawiać alkoholizm? kolekcjonujesz butelki po wódce i piwie w kuchni?
OdpowiedzUsuńW sumie to ważne co napisałaś. Jest wiele rodzin które kłóci się o to które ma nie pić na szczęście u mnie nigdy tak nie było (w sumie to nie miało jak być, bo tylko tata ma prawo jazdy ;D)
UsuńNie, nie kolekcjonuje. Kiedyś miała miejsce taka śmieszna sytuacja gdy do nas do szkoły przyszły panie przeprowadzić nam testy, pytania były bardzo ogólne np: "czy miałaś kiedyś kontakt z alkoholem?" , "czy widziałaś jak ktoś z Twoich bliskich pije alkohol", "Czy pod jakąkolwiek postacią spożywałeś kiedyś alkohol?" (nawet w kroplach na żołądek jest) I Panie zgodnie wywnioskowały, że cała klasa ma problemy z alkoholem i mogą to być początki alkoholizmu.
niestety smutny temat dla mnie.
OdpowiedzUsuńWszystko jest dla ludzi. Ważne,żeby wszystko było dawkowane z umiarem. Mój ojciec jest okropnym alkoholikiem, który zniszczył mi dzieciństwo.Mimo to w dorosłym życiu lubię wypić sobie raz na jakiś czas , jeżeli nie przekraczamy pewnym granic, nie widzę w tym nic złego ;)
OdpowiedzUsuńWiesz, myślę, ze temat alkoholu w naszej kulturze jest bardzo ambiwalentny. Spójrz na przekaz z TV - alkoholizm, że groźny, że już dzieci sięgają, że coraz wcześniej, że uzależniania, że przemoc, że patologie. A z drugiej strony - reklamy piwa są świetne, często zabawne, kojarzą alkohol z jakimś nowoczesnym, wolnym trybem życia, ze spontanicznością i dobrą zabawą. A spróbuj nie pić na imprezie - chyba tylko antybiotyki cię usprawiedliwią. W każdym innym wypadku wezmą cię z frika. I jak to pogodzić? :)
OdpowiedzUsuńBardzo, ale to bardzo często nie pije alkoholu na imprezach ;D
Usuńheh, w takim razie chodzimy na zupełnie innego rodzaju imprezy ;P
UsuńMożliwe, albo po prostu moi znajomi już się przyzwyczaili ;)
Usuń